Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza
zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki.

X Zamknij


 

ISSN 1897-2284

 
 
 
  Spis treści
:. Aktualności
:. Kultura
:. Sport
:. Felietony
:. Nasze rozmowy
:. Kronika policyjna
Redakcja
:. Kontakt e-mail
Partnerzy:
 
Pesymistycznie na dzień matki2007-05-26  11:06:53
Kategoria: Felietony Gosiaaczek

Dziś jeden z najważniejszych dni w roku - święto matki. Znowu gazety zapełniły się życzeniami, telefony puchną od smsów, a i sklepy zbijają majątek na kwiatach i czekoladkach. To wszystko pięknie, ale...

W tym kraju propaguje się wielorodność, tak aby kobieta rodziła jak najwięcej dzieci i jedyne, co się dla niej liczyło to szczęście potomstwa i ukochanego męża. Czy ktoś zapyta się kobiet, czego one chcą? Dlaczego na siłę wmawia się mi, że tylko posiadanie gromadki dzieci da mi szczęście? Że antykoncepcja i świadome rodzicielstwo jest złe? Nie popieram aborcji, ale chcę mieć możliwość samodzielnego wybrania terminu urodzenia dziecka, jak i liczby potomstwa. Łatwiej jednak zajmować się pierdołami o zmianie konstytucji, aby nie zabijać zarodków, zamiast zająć się propagowaniem antykoncepcji i świadomego współżycia. Nikt nie każe młodym ludziom czekać z „tym” aż do ślubu, ale sex w gimnazjum to chyba przegięcie. Chociaż jeśli nawet to niech robią „to” z zabezpieczeniem, aby potem nie znajdować noworodków na śmietnikach.

Dlaczego pigułki są tak drogie? Dlaczego jeśli chcę mieć pewność, że nie zajdę w ciążę muszę płacić tak duże pieniądze? Czy moje tabletki są gorsze od tych dla starszych ludzi? Cóż trzeba czekać na zmianę rządu. Jako młoda mama napotykam dużo przeszkód, każdego dnia, wielokrotnie. Chociaż płacę składki na ubezpieczenie zdrowotne każde wyjście do lekarza to wielka wyprawa - muszę najpierw dzień wcześniej załatwić kogoś, kto zajmie się dzieckiem, kiedy ja bladym świtem pobiegnę do przychodni, potem liczyć na to, że inni ludzie nie będą wcześniej niż ja i doktor przyjdzie punktualnie.

Ale to wszystko nic w porównaniu z pewnym ostracyzmem, na jaki naraża się młoda kobieta, która zostaje mamą. W ciągu ostatniego roku ilość moich koleżanek spadła niemal do zera. No niestety nie skończyłam studiów, nie mam dobrze płatnej pracy ani nie odniosłam spektakularnego sukcesu - czyli nie warto utrzymywać ze mną kontaktu. A że sobie świetnie radzę w kierowaniu małym przedsiębiorstwem, że nic się nie zmieniłam - tylko, ze jest przy mnie mały berbeć? Taki jest los matek. Tylko, ze o nim się nie pisze, nie przedstawia w kolorowych czasopismach.

Gosiaaczek


 

  © 2005-2015 Wszelkie prawa zastrzeżone   statystyki www stat.pl