Polska rozumna inteligencja milczy. Schowała się za parawanem strachu. Czuje się ona współwinna przeszłości. Triumfuje „moherowy antyintelektualizm” – współczesny polski kołtun. W tej swoistej walce o stosunek do przeszłości wygrywają prawicowi demagodzy. Za swoją broń wybierając wstydliwe białe plamy minionego ustroju. Na dzisiaj broń ta jest skuteczna i celna - trafia tych, którzy nie wyparli się swojej lewicowości i postępowości. Demagogia podlana sosem przyczyn złej sytuacji materialnej wykluczonych i ubogich - pod każdym względem środowisk – pada na podatny grunt. Do czasu. Wszak byt kształtuje świadomość, a styczniowe podwyżki tuż, tuż. Argumenty na obrzydzenie lewicowości są proste: zakłamywanie historii przez władców PRL-u - ówczesnych demagogów. Jest to prawda, że w imię udowadniania wyższości systemu socjalistycznego stosowano taką politykę. Że przypomnę Katyń, Powstanie Warszawskie, skrywanie bohaterstwa żołnierzy AK, „Akcje Wisła”, polityczne wykorzystywanie prokuratur i sądów itd. itp.
Negując PRL-owską przeszłość jednocześnie gloryfikuje się II Rzeczpospolitą jako państwo prawe - mlekiem i miodem płynące. A przecież nie ma w świecie absolutnego dobra i absolutnego zła. „Jeśliś bez grzechu pierwszy rzuć kamieniem”.
Dzisiaj popełnia się te same błędy i tworzy się nowe białe plamy, powielając tak skompromitowany system propagandy PRL-u.
Dlaczego skrzętnie skrywa się przed opinią chociażby takie fakty jak: wojskowa akcja przeciwko prawosławiu na Lubelszczyźnie w latach 1935-1938, podczas której zniszczono rękami polskich żołnierzy z 3. DP gen. B.Olbrychta ponad 150 cerkwi i kaplic prawosławnych. Dlaczego zasłonę milczenia spuszczono na śmierć tysięcy jeńców radzieckich z wojny 1920 roku. Rosjanie mówią o 80 tys. - władze polskie milczą.
Wspominam tutaj tylko dwa przykłady z pola nienawiści do tego co wschodnie. A przecież można te przykłady mnożyć. Tylko po co? Nikomu poza tymi, którzy na nienawiści chcą zbudować – o ironio! - odnowę moralną nie jest to potrzebne.
Potrzebna nam wszystkim - żyjącym tutaj i teraz – jest przede wszystkim zgoda i wzajemne zrozumienie. Ogromną rolę powinien tutaj moim zdaniem odegrać Kościół katolicki, idąc wzorem słynnego orędzia „przebaczamy i prosimy o przebaczenie”.
Czyż podobnych postaw nie powinniśmy zrobić w kierunku Rosjan i samych siebie. Wszak deklarowany katolicyzm powinien nas do tego obligować.
Andrzej OBECNY obecny@poczta.onet.pl |